Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…
Niezwykły człowiek… Z wyglądu przypominał dostojnego kapłana. Wzrost miał okazały, oczy pełne wyrazu; nosił piękną białą brodę. Oznaczał się łatwością wysławiania, przy czym słuchając go, odnosiło się niekiedy wrażenie, iż przemawia czcigodna, duchowna osoba. Miły i dobroduszny, był w całym tego słowa znaczeniu wartościowym człowiekiem.
Był entuzjastą i wielbicielem muzyki Mozarta, którego uważał za ideał. Wpływ muzyki Mozarta jest zresztą dość widoczny w jego kompozycjach – mają one bowiem prostą formę z wyraźną przewagą melodii. Niektóre części Fausta są, moim zdaniem, piękniejsze od wszystkiego co kiedykolwiek zostało skomponowane. Mało znanym szczegółem dotyczącym Gounoda, ale przypuszczalnie dość ciekawym, jest fakt, że miał głos i śpiewał akompaniując sobie sam na fortepianie. Śpiew jego był niezwykle piękny i potrafił nim wypowiedzieć wszystko.
Bywałem w jego domu częstym gościem – był najbardziej uroczym towarzyszem. Przebywanie razem z nim sprawiało mi prawdziwą radość, a jeszcze większą – jego obecność na moich koncertach, na których stale bywał, jego oklaski i okrzyki uznania: brawo Paderewski, brawo! Doprawdy bardzo go kochałem.
Mimo swych wszechstronnych wiadomości nigdy nie starał się wysuwać siebie na pierwszy plan. Pełen prostoty i swobody potrafił być niekiedy jowialny i dowcipny. Pewnego razu, w domu znanej arystokratki, która urządzała często modne wówczas przyjęcia muzyczne, poproszono Faure’go o zaśpiewanie kilku pieśni Gounoda, który również był obecny na tym zebraniu. Urocza pani domu zwróciła się do kompozytora czy nie miałby ochoty zaakompaniować.
Bynajmniej, proszę pani – odpowiedział śpiesznie Gounod. – Czemu miałbym mu akompaniować, nie widzę powodu by siadać na każdym zaproponowanym mi stołku.
Po tej odpowiedzi można się zorientować, że Gounod nie należał do ludzi łatwych i przystępnych, a ta odpowiedź charakteryzowała go doskonale.
Ignacy Jan Paderewski
Pamiętniki
W tym roku mija 130 lat o śmierci twórcy Fausta…