Deutsch

CZY WIECIE, ŻE… TOMASZ FITAS – siła głosu i osobowości


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…


Zawsze kiedy pojawiał się na naszej scenie, a po raz pierwszy zdarzyło się to w 1967 roku w Aidzie Verdiego, natychmiast stawał się „postacią numer jeden” – przykuwającą swoim głosem i charakterystyczną aparycją uwagę publiczności. Przez całą swoją drogę artystyczną, także na wielu polskich i zagranicznych scenach operowych, tworząc dziesiątki  kreacji wokalno-aktorskich. Charakterystyczny basowy głos Artysty publiczność i krytyka teatralna miały okazję podziwiać m.in. w: Don Carlosie (Filip), Kniaziu Igorze  (Kończak), Aidzie  (Ramfis), Halce (Stolnik), Strasznym dworze (Skołuba), Parii  (Akebar), Cyruliku sewilskim (Don Basilio), Tannhäuserze (Herman), Walkirii (Hunding), Eugeniuszu Onieginie (Gremin), Wolnym strzelcu (Kacper), Normie  i wielu, wielu innych,
w których zawsze był po prostu niezwykły głos Tomasza Fitasa.
Artysta był też wspaniałym  Kolegą i Osobą, która dzięki charakterystycznemu poczuciu humoru, zdolności nawiązywania kontaktów i bardzo pozytywnemu nastawieniu do świata i ludzi, przy jednoczesnym traktowaniu siebie z „przymrużeniem oka” , zjednywał sobie szacunek i sympatię wszystkich, których napotykał na swojej artystycznej ( i nie tylko!) drodze.
Tomasz Fitas odszedł 19 września 2023 roku w wieku 82. lat.
Panie Tomku…Dziękujemy  Panu za wszystko i zapewniamy, że nie zapomnimy…