English

Jubileusz, na który czekamy – wspomnień cz. 3

————

I ostanie już wspomnienia o Królewnie Śnieżce, naszych Pierwszych solistów baletu: Moniki Maciejewskiej-Potockas i Gintautasa Potockasa:

Udział w tym specyficznym spektaklu to zawsze wielka radość i przyjemność; i to wcale nie tylko dlatego, że muzyka sama „niesie”, a choreografia – choć wcale nie taka prosta – potrafi tancerzy uskrzydlić i sprawić, że każde pas jakby samo wypływa z ciała. To także zawsze wielkie emocje zwłaszcza w finale spektaklu, kiedy wychodząc na widownię mamy bezpośredni kontakt z rozentuzjazmowanymi dzieciakami. Jakże żywo i spontanicznie reagują obsypując nas – w tych krótkich chwilach – najpiękniejszymi bo szczerymi komplementami. To niepowtarzalne doświadczenie – możliwe tylko w „Królewnie Śnieżce”!

Pamiętam jak po jednym z spektakli czekała na nas pewna mama z synkiem… Chłopiec podarował mi wtedy swojego „motylka szczęścia”, bo – jak powiedział – bardzo mu się podobałam i dodał z uśmiechem: To szczęście teraz należy do pani. Trudno ukryć wzruszenie w takich chwilach. A „motyla szczęścia” mam do dzisiaj.

Nie wiemy jak długo będzie nam dane tańczyć ten uroczy spektakl… Zawsze jednak będzie nam towarzyszyć radość i satysfakcja z udziału w nim, a także wspomnienie o małym chłopcu i jego „motylku szczęścia”, który chyba rzeczywiście przyniósł nam trochę szczęścia. Zupełnie jak w bajce.

Monika Maciejewska-Potockas, Gintautas Potockas

 

i Urszuli Rybickiej (inspicjentka):

„Królewna Śnieżka” to jeden z najpiękniejszych spektakli baletowych dla najmłodszych dzieci, a także tych starszych, jaki mi było dane – jako inspicjentowi – poprowadzić w Teatrze Wielkim. A były ich dziesiątki, jeśli nie setki. Wyobraźnia choreografa, piękna muzyka, bajkowa scenografia wzbudzają zachwyt dzieci, wywołują emocje i spontaniczne reakcje na to co widzą i słyszą.

Moja praca inspicjenta to koncentracja, uwaga na zapis w nutach wszystkich zmian dekoracji i świateł, które odbywają się przy akompaniamencie muzyki i kolejnych scen baletowych. Konieczna jest tu współpraca z zespołem technicznym, który pod wodzą mistrza realizuje dyspozycje inspicjenta, jak na przykład: wjazd chatki krasnoludków, opuszczenie lasu, sali balowej czy zapadni „O” z Wiedźmą – ku uciesze widzów. Obsługujący spektakl montażyści to znacząca liczba 27. mężczyzn dbających o bezpieczeństwo wykonawców i zmian dekoracji.

Dla artystów baletu satysfakcją są po spektaklu niekończące się brawa, często nawet po wielokrotnym opuszczaniu kurtyny. Nagrodą dla mnie zawsze były zadowolenie i satysfakcja z bezbłędnego poprowadzenia spektaklu i wzajemne podziękowania artystów.

Urszula Rybicka

 

fot. Daniel Kaczmarek