W 1900 roku swoją premierę miała opera Pucciniego Tosca. Opera bardzo szybko zdobyła wielką popularność, a kompozytor przygotowywał się do jej realizacji na zainteresowanych dziełem scenach operowych. Szukając tematu kolejnej opery, sięgnął Puccini ponownie po dramat Peleas i Melisanda Maeterlincka, a także po powieść Grzech księdza Mouret Zoli, Ostatni Szuan Balzaca, Wieża Nesle Dumasa, Wspomnienia z domu umarłych Dostojewskiego, Dzwonnik z Notre Dame i Nędznicy Hugo, Cyrano de Bergerac Rostanda. Nie zdecydował czym ma się zająć…
Latem 1900 roku udał się do Londynu na brytyjską premierę Toski w Royal Opera House. Tak się złożyło, że w tym czasie dramatopisarz David Belasco (1853–1931) wystawiał swoją sztukę Madame Butterfly: A Tragedy of Japan w Duke of York’s Theatre. Pomimo nieznajomości języka angielskiego Puccini zdecydował się zobaczyć tę sztukę.
Według wspomnień Belasco, kompozytor siedział w jednym z pierwszych rzędów; po zakończeniu spektaklu, gdy opuszczono kurtynę, Puccini przyszedł za kulisy, objął autora i zauroczony dramatem poprosił o prawa do jego operowej adaptacji. Belasco, widząc w oczach kompozytora łzy wzruszenia, nie wahając się ani chwili, wyraził zgodę i powiedział, że daje Pucciniemu wolną rękę w adaptacji i z góry zgadza się na wszelkie konieczne zmiany.
17 lutego 1904 roku Madame Butterfly rozpoczęła w mediolańskiej La Scali swój sceniczny żywot, a publiczność całego świata „nie odpuszcza” jej do dziś! A jeśli w heroiczną bohaterkę wcielają się takie śpiewaczki jak Joanna Woś czy Dorota Wójcik to powodzeniu dzieła trudno się dziwić.
Dorota Wójcik (Madama Butterfly), Bernadetta Grabias (Suzuki), Madama Butterfly 2013, fot. Joanna Miklaszewska
Aleksandra Gryś, Joanna Woś (Madama Butterfly), Valentyna Batrak, Madama Butterfly 2013, fot. Joanna Miklaszewska