————
Jesteśmy właśnie „w drodze” do zaprezentowania w naszym Teatrze polskiej prapremiery opery Trouble in Tahiti Leonarda Bernsteina, tymczasem warto przypomnieć, że inne dzieło kompozytora Mass otwierało 50 lat temu w Waszyngtonie słynny gmach John Kennedy Center for the Performing Arts.
Za sprawą wdowy po zamordowanym prezydencie Kennedym – Jacqueline Kennedy – kompozycję zamówiono u Bernsteina, który stworzył – jak sam określił – utwór teatralny dla śpiewaków, muzyków i tancerzy składający się z 25. części. Wykorzystał tekst liturgii mszy rzymsko-katolickiej, uzupełniony dialogami Stephena Schwartze oraz własnymi. Muzyka kompozycji łączy tradycyjne chóry kościelne w zmodernizowanej formie, amerykańską muzykę ludową z towarzyszeniem gitary a także różne odcienie rocka i bluesa.
Nie wszystkim zacnym gościom wielkiej gali otwarcia dzieło Bernsteina (dyrygował Maurice Peress) przypadło do gustu… Jednak kolejne prezentacje przyniosły utworowi wielką popularność i uznanie szerokich rzesz melomanów.
Trzeba jednak przyznać, że takie koleje rzeczy nie są odosobnionym przypadkiem nie tylko w sferze operowych produkcji. Verdi, Puccini czy Bizet wielokrotnie przechodzili podobne doświadczenia, choć ich dzieła stawały się historycznymi przebojami.
Czy tak będzie w przypadku naszej prapremiery Trouble in Tahiti?… Jak udowodnił nasz Kandyd Bernsteina (2005) wydaje się, że można być spokojnym – Łodzi przypadła do gustu muzyka tego wspaniałego kompozytora i wybitnego dyrygenta. Już teraz zapraszamy!
Leonard Bernstein podczas realizacji Mass, 1971,
fot. Marion S. Trikosko, źródło wikipedia.prg