Polski

CZY WIECIE, ŻE… Bez urodzinowych fanfar i toastów

————

Z wielkim prawdopodobieństwem bliskim pewności możemy powiedzieć, że gdyby nie trudny czas i komplikacje z nim związane, 19 stycznia, z okazji kolejnych urodzin naszego Teatru, na naszej scenie zobaczyliby Państwo urodzinową Moniuszkowską Halkę. No ale… Zamiast niej i urodzinowych fanfar przypomnimy dziś atmosferę tamtego wydarzenia słowami Józefa Kańskiego – publicysty muzycznego, krytyka i autora wielu książek, który z wielką uwagą i sympatią śledzi losy Teatru Wielkiego w Łodzi do dziś.

Zima 1967 roku – to uroczyste otwarcie siedziby z prawdziwego zdarzenia: pięknie wykonanego gmachu Teatru Wielkiego o nowoczesnych urządzeniach scenicznych i doskonałej akustyce. Wielka gala, atmosfera radości i wzruszenia… Na początek oczywiście świetne przedstawienie „Halki”, a zaraz po niej monumentalny „Kniaź Igor” w imponującej oprawie scenograficznej Mariana Stańczaka – przedstawienie, którym śmiało można było się chlubić przed całą Europą! Nic też dziwnego, że niebawem zaczęły na nie przyjeżdżać specjalne pociągi w Warszawy.

Dla mieszkańców Łodzi zaś stał się nowy Teatr ośrodkiem nie tylko artystycznych przeżyć, ale także życia towarzyskiego: wytwornym salonem miasta. Miejscem, gdzie do dobrego tonu należało bywać – i w przerwach spektakli albo też przed nimi – spotykać znajomych, wymieniać poglądy oraz prezentować eleganckie stroje…

I jeżeli powiem, że przyjeżdżając na przestrzeni minionych lat po wielokroć do łódzkiego Teatru Wielkiego, a i wcześniej jeszcze do azylów tamtejszej operowej sceny, nigdy prawie nie doznałem artystycznego zawodu, to będzie to, jak sądzę, największa pochwała, jakiej krytyk może udzielić przybytkowi sztuki!

Dziękujemy i zrobimy wszystko, aby Pana słowa były aktualne także w przyszłości.

 

Zdjęcia z budowy Teatru Wielkiego w Łodzi
prezentujemy dzięki uprzejmości Pana Ryszarda Bonisławskiego.

 

 

Kartka z kalendarza, tak o nas pisali:

 

 

Teatr Wielki w Łodzi lata 70-te XX wieku, fot. Chwalisław Zieliński