Tylko najbardziej utalentowani robią efektowne kariery i zdobywają popularność, choć i przypadek często nie jest tu bez znaczenia. Każdy spektakl, każdy koncert czy recital to wyzwanie i pełna gotowość, by nie zwieść siebie i oczekującej fajerwerków wokalnych publiczności. A gdy ta nagradza aplauzem, to nie może być lepszej „zapłaty”…
20 maja – obchodzą swoje Święto – Dzień Artysty Śpiewaka. Czego Im życzyć?… Dobrej kondycji wokalnej przede wszystkim, ale także oczywiście sukcesów artystycznych, entuzjastycznych recenzji i burzliwych owacji widzów i słuchaczy. Bez Nich nie byłoby ani teatru ani Artysty Śpiewaka!
Stare powiedzonko mówi: Nie matura lecz chęć szczera zrobi ciebie oficera. W przypadku tego zawodu (zwłaszcza!) – nic bardziej mylnego. Artysta Śpiewak – to poza talentem i naturalnymi predyspozycjami – długie lata nauki, wielogodzinne ćwiczenia, osobista dyscyplina, zmaganie się z własnymi słabościami, trzymanie kondycji i nieustająca kontrola czy aby natura nie zechce spłatać figla. A nagroda?… Ta największa – to aplauz widowni.
Maria Callas powiedziała kiedyś: Nie wstydzę się, że zarabiam za jeden koncert tyle co prezydent Eisenhower przez miesiąc. I nic nie mam przeciw temu, żeby on też śpiewał.
I takiego podejścia i apanaży życzymy również…. Wszystkiego najlepszego!
zdjęcie po lewej: Rosina Storchio i Mario Sammarco, Ruggiero Leoncavallo Zazá, Teatro Lirco, Mediolan 1900, Kronika Opery, wyd. 1993