Nie ma to jak dobre znajomości, o czym na własnej skórze przekonał się sam wielki Richard Wagner! Kiedy jego wystawny tryb życia w Wiedniu pochłonął wszystkie właściwie środki, postanowił sprzedać część swojego mienia i 23 marca 1864 roku uciekł z Wiednia przed wierzycielami. Jego przyjaciele, a i rodzina także – odmówili przyjęcia go do siebie. I oto 3 maja 1864 roku sekretarz gabinetu monarchy Franz von Pfistermeister – wysłannik Ludwika II- króla, bawarskiego, który dopiero co wstąpił na tron, przekazuje Wagnerowi w Stuttgarcie zaskakujące zaproszenie od króla. Władca zafascynowany bowiem muzyką kompozytora już następnego dnia przyjmuje go i proponuje mieszkanie w Monachium przy Ogrodzie Angielskim. Jakby tego było mało – już wkrótce – Wagner przyjmuje od Ludwika 4000 guldenów na uregulowanie zobowiązań.
W zamian za zasiłki wypłacane przez króla kompozytor ofiarowuje mu partytury m.in.: Boginek, Renziego, Śpiewaków norymberskich, szkice do Holendra tułacza i trzeciego aktu Zygfryda.
Wniosek?… Dobra współpraca przynosi efekty. Jak widać obu stronom.
A znajomości? Te dobre bywają bezcenne!
zdjęcie po lewej: Richard Wagner, wikipedia