Cały swój , cały swój talent poświęcił Polsce. W Polsce pracował, poziom polskiej sceny chciał podnieść, polskich tancerzy ćwiczył, polską młodzież kształcił. Owszem wyjeżdżał za granicę, ale jako tancerz zespołu, baletmistrz polskiego baletu – pisała o Mistrzu Tacjanna Wysocka, słynna tancerka i choreografka.
Był synem ogrodnika i kwiaciarki, a już pierwsze lata w warszawskiej szkole baletowej wskazywały na to, że był postacią nietuzinkową równie dobrze czująca się w balecie klasycznym jak i tańcu charakterystycznym. Stawał się jedyny i niepowtarzalny wykraczający daleko poza istniejące od lat szablony. Inspiracje czerpał zarówno ze sztuk pięknych jak i sportu, pracy fizycznej, polskiej tradycji i obyczajowości oraz z jakże bogatego folkloru polskiego. O jego kunszcie artystycznym świadczy choćby złoty medal zdobyty podczas olimpiady tanecznej w 1936 roku. Po Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie i Poznaniu – ostatecznie osiadł w Łodzi (na szczęście dla łódzkiego baletu i publiczności!) i tu właśnie utworzył dla Opery Łódzkiej zespół baletowy, a jego spektakle – Parady Parnella – szybko zyskiwały publiczność i wielkie uznanie krytyki teatralnej. W nich także sam brał udział- partnerując Marii Łapińskiej – prywatnie własnej żonie. Był choreografem o niezwykłej wyobraźni twórczej, na wskroś oryginalnym i najmocniej związanym z tradycjami polskiej sceny, muzyki i folkloru. Był baletmistrzem bezwzględnym w swych wymaganiach profesjonalnych; człowiekiem szczerym i bezkompromisowym. W Łodzi i Operze Łódzkiej pozostawił żywą do dziś tradycję sceny baletowej z jej wartościami i wymogami.
W wywiadzie dla Kultury z września 1978 roku Feliks Parnell tak zakończył rozmowę:
Ja sobie nie mogłem pozwolić na to, żebym nie był wymagający, żeby cokolwiek było źle wykonane, jak mogło być dobrze zrobione. Przecież to ja byłem podpisany pod choreografią baletów, które wystawiałem – czy miałem dopuścić do tego, żeby publiczność okrzyknęła mnie kiepskim choreografem?!
Mieć takiego (!) Ojca Baletu to ogromna wartość i zaszczyt. I odpowiedzialność!
zdjęcie po lewej: Feliks Parnell, fot. Edward Hartwig