Artystą był, i któż stanie przy nim? Jak Behemot prący poprzez morza, tak on przekraczał granice swej sztuki. Wszystko przemierzył, i pojął wszystko. Ten, który podąża za nim, nie może kroczyć dalej; musi rozpocząć od nowa, gdyż jego poprzednik zakończył tam, gdzie kończy się Sztuka.
(austriacki dramatopisarz i prozaik)
Franz Grillparzer
Aż trudno uwierzyć, że choć jakże imponująca twórczość Beethovena obejmuje różne formy i gatunki, to operę stworzył jedną… Jedną ale za to jaką! Każdy kto słyszał i widział Fidelia może czuć wielką satysfakcję, bo dzieło to gości na scenach operowych niezwykle rzadko(!?). Mieliśmy to szczęście kiedy niemiecki reżyser Wolfgang Weit -pod kierownictwem Tadeusza Kozłowskiego – zaprezentował w 1982 roku to wspaniałe dzieło łódzkiej widowni. Wspaniałe tym bardziej, że wśród wykonawców jakże efektownych choć trudnych partii wokalnych znaleźli się tej miary mistrzowie, co m.in.: Teresa May-Czyżowska, Władysław Malczewski, Janusz Zipser, Danuta Paziukówna, Zdzisław Krzywicki.
I choć wolnościowa tematyka dzieła nie zawsze skłania do złożenia rąk do oklasków, to owacjom nie było końca…. Zwłaszcza, że w tamtych czasach wolność lub jej brak były tematem na ustach wszystkich…
Jerzy Waldorff mawiał, że muzyka łagodzi obyczaje… I pewnie miał rację…
po lewej: portret Ludwiga Beethovena 1870, autor: Ferdinand Schimon, źródło wikipedia.org
fot. Fidelio 1982, fot. Chwalisław Zieliński