Polski

CZY WIECIE, ŻE… FIDELIO – tylko raz a w pamięci tkwi…


Fidelio jako klasyczna „opera wolnościowa” posiada w niemieckim dziedzictwie narodowościowym pozycję niezaprzeczalną, choć w przeciwieństwie do innych mistrzowskich dzieł ciążyła na niej niezasłużona opinia niezbyt udanej, a według klasycznych mierników- opery o wątpliwej wartości. Sam kompozytor, krótko przed śmiercią mówił o niej: to moje duchowe dziecko sprawiło mi największe bóle tworzenia, jak również przysporzyło najwięcej zmartwień, ale dlatego jest mi najbliższe i przede wszystkim cenię je jako przyczynek do wiedzy o sztuce. Dlatego też nie liczę na sprawdzenie się dzieła w praktyce.
Czy wielki Beethoven nie był wobec siebie zbyt krytyczny?…Premiera w naszym Teatrze w 1982 roku pokazała coś zupełnie innego… Niezwykła realizacja Wolfganga Weita (reżyseria), Tadeusza Kozłowskiego (kier. muzyczne), Jadwigi Jarosiewicz (scenografia) i znakomite kreacje sceniczne m.in.: Teresy May-Czyżowskiej, Janusza Zipsera, Eweliny Kwaśniewskiej, Jerzego Jadczaka, Zdzisława Krzywickiego, Władysława Malczewskiego sprawiły, że spektakl na długo pozostał w pamięci widzów jako dzieło muzyczne, w którym takie wartości jak wolność, sprawiedliwość i miłość są nie tylko hasłami, ale tym, co w życiu jest najważniejsze i najcenniejsze.
 Warto o tym pamiętać, nie tylko „od święta”!

zdjęcie po lewej: Zdzisław Krzywicki (Rocco), Teresa-May-Czyżowska (Leonora), Fidelio 1982, fot. Chwalisław Zieliński

Fidelio 1982, fot. Chwalisław Zieliński